środa, 13 listopada 2013

Piec rakietowy - czyli stara technologia w nowoczesnym wydaniu...

Wielu z Was słyszało o tym wynalazku ja postanowiłam zgłebić jego cechy i właściwości. Będzie mi to potrzebne, bo stanie on na pewno gdzieś na terenie moich marzeń :). Co za nim przemawia ekonomia wykonania i użytkowania. Dużo wskazówek na temat jego wykonania znajdziecie i w książce Lanto Evansa “Rocket Mass Heaters”, dla zainteresowanych link do zakupu tej publikacji.

źródło zdjęcia: http://www.amazon.com
Do rzeczy:
- piec rakietowy to oszczędność drewna rzędu 80% – 90% w porównaniu do innych pieców!!!,
- spalinami jest prawie czysta para wodna i CO2,
- emisja ciepła po jednorazowym rozpaleniu w tym piecu trwać może nawet do kilku dni,
- szybki czas wykonania,
- koszt budowy bardzo niski, do jego  budowy można wykorzystać materiały pochodzące z recyklingu (np. beczki, stalowe rury, stare cegły) lub dostępnych lokalnie (glina, kamień, słoma, piach).

Wygląda na to że warto.

Charakterystyczną rzeczą w tej konstrukcji jest tzw. podwójne spalanie. Prócz drewna spalają się także gazy, które powstają w wyniku spalania. 


nie chcąc przepisywać i powielać informacji więcej znajdziecie na: http://ekowioska.wordpress.com/. Kocham ich za ich stronkę, dodają mi mocy by iść ich śladem, ale nie na boso ;).

Tymczasem znalazłam dla Was kilka inspiracji jak ten piec może wyglądać:








I co wy na to?? Nabrał ktoś chęci??


niedziela, 10 listopada 2013

Skąd pomysł i co to oznacza...

Otóż od kilku dobrych lat dożę do jednego, by złapać za ogon marzenie...jestem blisko, choć znajomi się śmieją, że idylla jaką sobie szykuję to kierat i mrzonka. Cóż nie każdy musi myśleć tak jak ja, a tego co podziela moje zdanie zapraszam do śledzenia bloga. Więc do rzeczy chcę ziemi, wolności, życia na tyle ile się da poza systemem. Nie interesuje mnie życie Amisza, ale w zgodzie z rytmem dnia, bez większych stresów godnie, do tego potrzebne mi kilka hektarów w Polsce, kierunki są dwa nie wiedzieć czemu po dwóch stronach Polski. Jeden na Zachód i tu kłania się granica niemiecka i okolice rodzinnego Szczecina lub teren w którym jestem szczerze zakochana czyli Roztocze. Na co padnie zobaczymy, a Was zapraszam do uczestniczenia w tej przygodzie której celem jest złapanie marzenia.

Przyznam, że jestem wychowana w mieście, ale wieś znam nie tylko z sielskich obrazków :). Moja wizja jednak nie zakłada bycia typowym rolnikiem to coś więcej, głównie zmiana sposobu myślenia. Zmiana kultury życia, daleko mi do wielkomiejskiej konsumpcji Warszawy w której obecnie żyję. Im dłużej o tym myślę tym bardziej jestem do tego pomysłu przekonana. Na blogu chcę się z Wami dzielić tym co mnie fascynuje, tym co intryguje mnie w ludziach głównie tych śmiałków, którzy rozpoczęli tą wędrówkę do marzeń przede mną...
Mam też dwa powody które chcą uciec z miasta tak jak ja...


Zapraszam na mojego bloga dogonić marzenia, 
Kasia Sobieszczyk